Wpierw na stadion żeby złapać okazje aby pograć w gałe. Niestety nikogo nie było,a więc do domu przebrać korki i zasiąść na kellysa. Na rower zawsze można polegać;) Trasa:Buk-Dobieżyn x2 i miejscowa ściezka
Od maja nic nie wpisywałem! Wstyd:D Podsumowanie po 1,5 miesiąca(tak na oko): 8x17 km nad jeziorko, 4x30 km standardy, 1x50 km mała wycieczka, 1x70 km użytkowo do Poznania
W sobotnie południe, korzystając z ładnej pogody postanowiłem się gdzieś przejechać. Myślałem o wykręceniu z około 50km. W planach pojawił się WPN- tak więc dzwonie do eksperta od tamtych terenów (Gumisia) z propozycją wyjazdu. Niestety był zajęty, ale dostałem informacje że Maciej jest dzisiaj chętny na kręcenie. Nie tracąc czasu zadzwoniłem i już po chwili zacząłem przygotowania do wyjazdu. Umówiliśmy się pod Biedronką na Bułgarskiej. Trasa całego wyjazdu: Buk=>Otusz=>Skrzynki=>Dopiewo=>Dopiewiec=>Dąbrówka=>Skórzewo=>Plewiska=> Grunwaldzka=>Bułgarska=>(już z Maciejem)Rusałka=>J.Strzeszyńskie=>J.Kierskie=> Sady=>J.Lusowskie=>Więckowice=>J.Niepruszewskie=>Buk=>Dopiewo=>Buk
Dojazd do Poznania bardzo przyjemny i szybki. Okolice Rusałki i jeziora Strzeszyńskiego to istny raj dla każdego rowerzysty. Zajefajne są te trasy przez las;) Maciej znający dobrze tą drogę cały czas prowadzi. Przerwy robimy przy każdym jeziorze.
Jezioro Kierskie
Po zaliczeniu powyższych miejsc kierujemy się do Buku. Jedzie się całkiem nie najgorzej. Na miejscu decydujemy się na uzupełnienie zapasów. Jedziemy drogą dla rowerów. Widzimy przed nami 4 nastolatki (wiek podstawówka), Maciej gwizda, dziewczyny oglądają się i rozchodzą się na boki. No to jedziemy... ale jednak nie:) Jedna z nich stwierdziła że woli drugą stronę chodnika i wpadła wprost w pędzącego Macieja. Kraksa wyglądała bardzo groźnie. Na szczęście skonczyło się na zdarciu kolana i małych guzach. Sytuacja nie do przewidzenia i jak tu bezpiecznie się poruszać na rowerze?
Nasze piękne rowery przed Biedronką
Dalej wpadamy do mojego domu odpocząć przed drogą powrotną i się posilić. Postanowiłem odprowadzić Macieja do Dopiewa. Pociągłem go część trasy, ale zacząłem odczuwać zmęczenie i to on dalej prowadził. Ogólnie dzisiaj nie byłem w dobrej predyspozycji, nie czułem 100% sił. W drodze powrotnej jakieś 2 km przez domem przypomniałem sobie o liczniku, przeglądam funkcje i nie wierze własnym oczom: 100km! No to moja 3 stówka w życiu:D Pogoda wyjątkowo dopisała, wiatr raczej nie utrudniał jazdy.
Ta sama trasa co ostatnio, lecz od drugiej strony. Pierwsze 10 km odprowadzałem kolegów, więc tempo towarzyskie (około 15km/h). Mokra nawierzchnia, ale na szczęście nie padało.Wiatr słaby, trochę zimno. Pogoda w sumie bardzo irytuje. Gdyby nie ten deszcz wiszący w powietrzu to zaliczyłbym dzisiaj poznańską masę krytyczną, a tak znowu nie miałem tego zaszczytu...
Taki mały wypadzik z kumplami. Jechało się fajnie, ale złapał nas deszcz około 15 minutowy po czym pojawiła się piękna tęcza:) Buk-Otusz-Skrzynki-Niepruszewo-Cieśle-Żarnowiec- powrót przez Otusz.
Korzystając z "niby" ładnej pogody chciałem się rozruszać po tygodniowej chorobie. Jednak jak tylko wyjechałem z miasta zerwał się wiatr i na horyzoncie pojawiły się złowrogie, ciemne chmury.
Byłem zmuszony skrócić trasę z obawy przed zmoknięciem i kolejną chorobą. Mam nadzieję że jutro uda się wykręcić coś znacznie dłuższego.
Wyjazd planowałem wczesnym rankiem, ale jakoś się to potoczyło że wyjechałem po 11. Trasa: Buk->Grzebienisko->Kaźmierz->Góra->Krokoszczyn->Przybroda->Rokietnica ->Kiekrz->J. Strzeszyńskie->Krajowa 92->Rusałka->Grunwaldzka->Głuchowo ->Konarzewo->Dopiewo->Więckowice->Niepruszewo->Buk Jakie te mapy google są uparte i niedokładne =/
Pierwsze 60 km jechało się fenomenalnie, czułem moc w nogach. Zrobiłem bardzo króciutkie przerwy w sumie techniczne: 1 na ponizesze foto(rozładowane baterie od aparatu cyfrowego zmusiły mnie do używania telefonu), a 2 jak się zgubiłem, ale o tym później.
Nadleśnictwo Grzebienisko i pomnik (jak dobrze pamiętam) upamiętniający ofiary 2 wojny światowej:
Dalej dojeżdzam do Kaźmierza skąd omyłkowo kieruje się na Górę zamiast na Chlewiska. Musiałem skonsultować się z mapą:D Już z większą wiedzą wyjeżdżam na wcześniej zaplanowaną trasę Przybroda, Rokietnica. Następnie do Kiekrza zerknąć na jeziorko a dalej wjeżdżam w lasy wokół jeziora Strzeszyńskiego. Tam z powodu braku znajomości terenu gubie się x razy i tyle samo się odnajduje:) Muszę przyznać że przepiękne tereny, a rower dziś jakby sam jechał:0 Następnie wyjeżdżam na trase 92 no i moja kolejna gapa, kieruje się na Pniewy-czyli w zupełnie innym kierunku niż zakładałem. Naszczęście po około 3 km po konsultacji z miłym tubylcem naprawiam błąd i bez problemu przybywam nad Rusałke. Foteczki:
Po 1 kółku zasłużona dłuższa przerwa na posiłek:
No i po około 20 minutach ruszam dalej. Fenomenalny stadion Lecha:
I teraz już Grunwaldzką w kierunku Plewisk, tam na Głuchowo, Chomęcice, Konarzewo, Dopiewo. W Więckowicach 2 dłuższa przerwa na przystanku PKS. I już prosto do domu... Pogoda super, choć słońca prawie wogle. Z początku bezwietrznie, lecz na ostatnich 15 km zerwał się wiaterek i niestety wiał prosto w twarz. Wypad naprawde udany, szkoda że pod końcówkę troszkę brakło siły. Dobrze że nie padało. Jestem super zadowolony. Oby więcej takich wyjazdów! Szkoda, że jutro do szkoły...
W oczekiwaniu na deszcz postanowiłem trochę pokręcić. Nie chciałem zmoknąć więc nie zapuszczałem się daleko. Trasa: 2x Buk - Dobieżyn - Szewce-Zgoda - Buk , około 5x miejscowa ścieżka rowerowa i inne kąty Buku:) Miałem dużo sił tak też średnia niezła.