Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:523.20 km (w terenie 45.00 km; 8.60%)
Czas w ruchu:18:42
Średnia prędkość:26.45 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:65.40 km i 2h 40m
Więcej statystyk

4 jeziora i rusałka

Sobota, 29 maja 2010 · Komentarze(0)
W sobotnie południe, korzystając z ładnej pogody postanowiłem się gdzieś przejechać. Myślałem o wykręceniu z około 50km. W planach pojawił się WPN- tak więc dzwonie do eksperta od tamtych terenów (Gumisia) z propozycją wyjazdu. Niestety był zajęty, ale dostałem informacje że Maciej jest dzisiaj chętny na kręcenie. Nie tracąc czasu zadzwoniłem i już po chwili zacząłem przygotowania do wyjazdu. Umówiliśmy się pod Biedronką na Bułgarskiej.
Trasa całego wyjazdu:
Buk=>Otusz=>Skrzynki=>Dopiewo=>Dopiewiec=>Dąbrówka=>Skórzewo=>Plewiska=>
Grunwaldzka=>Bułgarska=>(już z Maciejem)Rusałka=>J.Strzeszyńskie=>J.Kierskie=>
Sady=>J.Lusowskie=>Więckowice=>J.Niepruszewskie=>Buk=>Dopiewo=>Buk

Dojazd do Poznania bardzo przyjemny i szybki. Okolice Rusałki i jeziora Strzeszyńskiego to istny raj dla każdego rowerzysty. Zajefajne są te trasy przez las;) Maciej znający dobrze tą drogę cały czas prowadzi. Przerwy robimy przy każdym jeziorze.


Jezioro Kierskie

Po zaliczeniu powyższych miejsc kierujemy się do Buku. Jedzie się całkiem nie najgorzej. Na miejscu decydujemy się na uzupełnienie zapasów. Jedziemy drogą dla rowerów. Widzimy przed nami 4 nastolatki (wiek podstawówka), Maciej gwizda, dziewczyny oglądają się i rozchodzą się na boki. No to jedziemy... ale jednak nie:) Jedna z nich stwierdziła że woli drugą stronę chodnika i wpadła wprost w pędzącego Macieja. Kraksa wyglądała bardzo groźnie. Na szczęście skonczyło się na zdarciu kolana i małych guzach. Sytuacja nie do przewidzenia i jak tu bezpiecznie się poruszać na rowerze?


Nasze piękne rowery przed Biedronką

Dalej wpadamy do mojego domu odpocząć przed drogą powrotną i się posilić. Postanowiłem odprowadzić Macieja do Dopiewa. Pociągłem go część trasy, ale zacząłem odczuwać zmęczenie i to on dalej prowadził. Ogólnie dzisiaj nie byłem w dobrej predyspozycji, nie czułem 100% sił. W drodze powrotnej jakieś 2 km przez domem przypomniałem sobie o liczniku, przeglądam funkcje i nie wierze własnym oczom: 100km! No to moja 3 stówka w życiu:D
Pogoda wyjątkowo dopisała, wiatr raczej nie utrudniał jazdy.

Standard

Piątek, 28 maja 2010 · Komentarze(0)
Ta sama trasa co ostatnio, lecz od drugiej strony. Pierwsze 10 km odprowadzałem kolegów, więc tempo towarzyskie (około 15km/h). Mokra nawierzchnia, ale na szczęście nie padało.Wiatr słaby, trochę zimno. Pogoda w sumie bardzo irytuje. Gdyby nie ten deszcz wiszący w powietrzu to zaliczyłbym dzisiaj poznańską masę krytyczną, a tak znowu nie miałem tego zaszczytu...

Standard

Środa, 26 maja 2010 · Komentarze(0)
Po szkole trzeba było rozruszać się trochę. Jeździ się coraz lepiej, ale jeszcze bardzo dużo pracy przede mną aby zrealizować plany na ten sezon;)

Rekreacyjnie

Niedziela, 23 maja 2010 · Komentarze(0)
Taki mały wypadzik z kumplami. Jechało się fajnie, ale złapał nas deszcz około 15 minutowy po czym pojawiła się piękna tęcza:)
Buk-Otusz-Skrzynki-Niepruszewo-Cieśle-Żarnowiec- powrót przez Otusz.

Idzie na burze idzie na deszcz

Sobota, 22 maja 2010 · Komentarze(0)
Korzystając z "niby" ładnej pogody chciałem się rozruszać po tygodniowej chorobie. Jednak jak tylko wyjechałem z miasta zerwał się wiatr i na horyzoncie pojawiły się złowrogie, ciemne chmury.



Byłem zmuszony skrócić trasę z obawy przed zmoknięciem i kolejną chorobą. Mam nadzieję że jutro uda się wykręcić coś znacznie dłuższego.

Ostatni dzień wolnego/Poznań

Niedziela, 9 maja 2010 · Komentarze(1)
No to mamy 2 setke w życiu no i w sezonie:)

Wyjazd planowałem wczesnym rankiem, ale jakoś się to potoczyło że wyjechałem po 11.
Trasa:
Buk->Grzebienisko->Kaźmierz->Góra->Krokoszczyn->Przybroda->Rokietnica
->Kiekrz->J. Strzeszyńskie->Krajowa 92->Rusałka->Grunwaldzka->Głuchowo
->Konarzewo->Dopiewo->Więckowice->Niepruszewo->Buk
Jakie te mapy google są uparte i niedokładne =/



Pierwsze 60 km jechało się fenomenalnie, czułem moc w nogach. Zrobiłem bardzo króciutkie przerwy w sumie techniczne: 1 na ponizesze foto(rozładowane baterie od aparatu cyfrowego zmusiły mnie do używania telefonu), a 2 jak się zgubiłem, ale o tym później.

Nadleśnictwo Grzebienisko i pomnik (jak dobrze pamiętam) upamiętniający ofiary 2 wojny światowej:


Dalej dojeżdzam do Kaźmierza skąd omyłkowo kieruje się na Górę zamiast na Chlewiska. Musiałem skonsultować się z mapą:D Już z większą wiedzą wyjeżdżam na wcześniej zaplanowaną trasę Przybroda, Rokietnica. Następnie do Kiekrza zerknąć na jeziorko a dalej wjeżdżam w lasy wokół jeziora Strzeszyńskiego. Tam z powodu braku znajomości terenu gubie się x razy i tyle samo się odnajduje:)
Muszę przyznać że przepiękne tereny, a rower dziś jakby sam jechał:0
Następnie wyjeżdżam na trase 92 no i moja kolejna gapa, kieruje się na Pniewy-czyli w zupełnie innym kierunku niż zakładałem. Naszczęście po około 3 km po konsultacji z miłym tubylcem naprawiam błąd i bez problemu przybywam nad Rusałke. Foteczki:




Po 1 kółku zasłużona dłuższa przerwa na posiłek:


No i po około 20 minutach ruszam dalej. Fenomenalny stadion Lecha:


I teraz już Grunwaldzką w kierunku Plewisk, tam na Głuchowo, Chomęcice, Konarzewo, Dopiewo. W Więckowicach 2 dłuższa przerwa na przystanku PKS. I już prosto do domu...
Pogoda super, choć słońca prawie wogle. Z początku bezwietrznie, lecz na ostatnich 15 km zerwał się wiaterek i niestety wiał prosto w twarz.
Wypad naprawde udany, szkoda że pod końcówkę troszkę brakło siły. Dobrze że nie padało.
Jestem super zadowolony. Oby więcej takich wyjazdów!
Szkoda, że jutro do szkoły...

Taki sobie trening

Piątek, 7 maja 2010 · Komentarze(0)
W oczekiwaniu na deszcz postanowiłem trochę pokręcić. Nie chciałem zmoknąć więc nie zapuszczałem się daleko.
Trasa: 2x Buk - Dobieżyn - Szewce-Zgoda - Buk , około 5x miejscowa ścieżka rowerowa i inne kąty Buku:)
Miałem dużo sił tak też średnia niezła.

Pierwszy maja

Sobota, 1 maja 2010 · Komentarze(4)
No to mamy rekordzik:) Miało być ponad 100, a wyszło prawie 200!!! Ale od początku...

Pobudka o 4, szybko się ogarniam, lekkie śniadanko i w trase o 4,45. Kilometr od miejsca zamieszkania i już postój 10 minutowy na zamkniętym przejeździe kolejowym(3 pociągi pod rząd). Dalej do Stęszewa, gdzie spotykam się z kumplami: Pawłem, Mateuszem, Jarzynowym, Młodym gumisiem, Piotrkiem i Arturem.
Tak więc w 7 osobowej grupie ruszamy na Wolsztyn. Przybliżona trasa:



Przerwy kolejno w Modrze i Wielichowie. Docieramy jak się później dowiedziałem do 1 celu naszej wycieczki czyli Wolsztyna.
Po wstępnym obejrzeniu Parowozowni ruszamy do 2 celu - Kargowa. Niestety na tym odcinku złapał mnie kryzys i opuściły siły. Razem z Piotrem zostaliśmy znacząco z tyłu i nie było sensu opóźniać reszty ekipy, która dotarła szczęśliwie do Województwa Lubuskiego. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy znów do Wolsztyna, tam odnaleźliśmy otwarty sklep i uzupełniliśmy zapasy. Po chwili dotarła reszta oprócz Mateusza- któremu pękła dętka i Artura. Tam zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na mały obiadek oraz obejrzeliśmy parade parowozów.
Około 14 ruszamy tą samą trasą do domu. W Stęszewie odłaczają się Mateusz i Piotr, a ja zostaje odprowadzony do Tomic przez Pawła, jego brata, Jarzyne i Artura (za co bardzo dziękuje!!). Na ostatnich kilometrach wyprzedza mnie kolarz-półprofesionalista na moje oko, więc korzystam i wydobywam z siebie ostatki sił i przez 2 km siedze mu na kole. Niestety musiałem odpuścić...
Pogoda z rana dość pochmurna, lecz popołudniu piękne wypogodzenie. Wiatr słaby lub jego brak nie wpływał znacząco na tempo jazdy.
Patrząc z tej perspektywy mój wcześniejszy rekord wynosił 70 km, a dziś jest już 170 z czego bardzo się ciesze:D
Chociaż jestem najmniej doświadczony z całej grupy, myślę że dałem radę i nie byłem żadnym obciążeniem:)
Bardzo pozytywnie - a foty później.